W 2019 roku po lipcowej konferencji firma Neurolink należąca do Elona Muska udowodniła, że już niedługo pisanie za pomocą myśli będzie całkowicie możliwe. W trakcie swojej prezentacji przedstawili prototyp implantu, który miałby odczytywać myśli, a następnie przelewać je na ekran komputera. Dzięki takiemu rozwiązaniu osoby nieme mogłyby swobodnie porozumiewać się z ludźmi bez potrzeby korzystania z języka migowego. Mimo że na konferencji został przedstawiony jedynie prototyp, to wiadomo, że Neurolink od ponad dwóch lat pracuje nad tym projektem. W tym czasie skutecznie przeprowadził eksperymenty na szczurach i szympansach. Docelowo implant, miałby dać możliwość użytkownikowi do zapisywania wspomnień oraz obrazu widzianego. Tego typu informacje miałyby być zapisywane w chmurze lub na specjalnych dyskach. Elon Musk dąży również do utworzenia połączenia między implantem a siecią, co (jak sam określił) byłoby jedyną szansą na funkcjonowanie w świecie opanowanym przez sztuczną inteligencję.
Czy Neurolink stworzył pisanie myślami jako pierwszy?
O ile o projekcie Elona Muska aktualnie jest najgłośniej, o tyle nie jest to pierwszy tego typu projekt na świecie. Trzy lata temu Facebook również zapowiedział rozpoczęcie pracy nad podobnym urządzeniem. W swoich badaniach współpracowali między innymi z Uniwersytetem Kalifornijskim, z którym razem w 2017 roku udało im się „odczytać” słowo jedynie na podstawie określonej aktywności mózgu. Tego typu tworzenie treści byłoby w pełni uniwersalne, ponieważ urządzenie odczytuje obrazy, a nie słowa. Dzięki temu nie byłoby żadnych problemów z barierą językową, ponieważ można tłumaczyć myśli użytkownika w dowolnej formie. Tak zaawansowane mapowanie mózgu może posłużyć do wielu odkryć, które w przyszłości znacząco wpłynął na rozwój nauki i medycyny. Już na samym początku obu projektów, neurolodzy na całym świecie z zapartym tchem czekali na jakiekolwiek wyniki badań przeprowadzanych przez Neurolink lub Facebook.
Uniwersytet Kalifornijski na tropie pisania myślami
W 2019 roku Edward Chang – profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim – podjął się projektu monitorowania i badania pacjenta, który permanentnie stracił mowę. Wszystko po to, aby dokładnie przyjrzeć się fragmentom mózgu, których aktywność wywołuje tworzenie się treści. Poprzez zamontowanie elektrod na czaszce pacjenta miał on pełny obraz, w jaki sposób i gdzie tworzą się obrazy generowane w umyśle niemowy. Tej samej metody używa się aktualnie, aby odkryć przyczynę ataków epilepsji. Właśnie ta zbieżność metod i technik powoduje, że odkrycie sposobu na pisanie myślami, może pozytywnie wpłynąć również na inne dziedziny nauki i medycyny. Wiedza, jaką zdobywają badacze Uniwersytetu Kalifornijskiego, Facebooka i Neurolink – jest bezcenna, a już niedługo może okazać się przełomowa. Oczywiście istnieje jeszcze sporo problemów z ich badaniami, które uniemożliwiają wprowadzenie ich do ogólnego dostępu. Oprócz braku szczegółowych informacji o sposobie funkcjonowania i bezpieczeństwie dochodzi fakt okablowania. Dlatego wszystkie trzy instytucje pracują nad modelem bezprzewodowym, który mógłby być używany na co dzień.
Czy potrzebujemy urządzenia do pisania myślami?
Z perspektywy w pełni zdrowej osoby, taki implant może wydawać się zbędnym gadżetem. Jednak biorąc pod uwagę ludzi cierpiących na choroby neurologiczne – rozwiązanie oferowane przez Neurolink lub Facebook może okazać się możliwością na normalne funkcjonowanie. Dlatego, nawet jeśli nie planujemy wyposażyć się w jedno z tych urządzeń, to powinniśmy mieć na uwadze, że ich badanie może przyczynić się do polepszenia jakości życia milionów ludzi. Oprócz tego trzeba również zwrócić uwagę na ogromną wiedzę, jaką pozyskują badacze na temat działania naszego mózgu. Organ, który do tej pory był jedną wielką tajemnicą, nareszcie staje się coraz bardziej zrozumiały. Nie wiadomo jednak kiedy i w jaki sposób implanty trafią do obiegu. Jedyne co nam pozostaje to czekać i obserwować rozwój wydarzeń.